Magia dobrego widzenia, czyli okulary z duszą

Kiedy wchodzisz do salonu Katarzyny Kordus przy ulicy Pocztowej w Szczecinie, od razu czujesz ten spokój. Zapach świeżo parzonej kawy, kolorowa poczekalnia, miękkie fotele i uśmiech – to miejsce, w którym można odetchnąć. Choć to salon optyczny, ma w sobie coś z przytulnej kawiarni i.… odrobiny magii. Już neon wiszący nad wejściem przyciąga wyglądem i klimatem.

– Po prostu lubię to, co robię – mówi z uśmiechem Katarzyna Kordus. – To jest chyba najważniejsze. Zatrudniając moją optometrystkę, chciałam, żebyśmy tworzyły miejsce, w którym zarówno my, jak i nasi pacjenci czują się dobrze. Połowę życia spędzamy w pracy – niech więc będzie to miejsce dobrej energii.

Nowy początek

Po 18 latach pracy w jednym z dużych salonów w galeriach handlowych pani Katarzyna postanowiła zrobić coś po swojemu. – Zawsze marzyłam o tym, żeby stworzyć przestrzeń, w której będzie spokój, rozmowa i czas na kawę. W galeriach zawsze był szum, pośpiech. A tu, w tej bocznej uliczce, można się zatrzymać, usiąść, porozmawiać i oczywiście wybrać idealnie dobrane okulary – opowiada.

Nowy salon otworzył się na początku października. – To było niesamowite – przez dwa dni przewinęło się prawie sto osób! Bałam się, że przez te dwa miesiące przerwy ludzie o mnie zapomnieli. A oni przyszli, przytulali, mówili, że tęsknili. To było bardzo wzruszające.

Okulary szyte na miarę

Dla Katarzyny Kordus dobre okulary to nie tylko modne oprawki. – Dobre okulary to takie, które dają najlepsze możliwe widzenie. Współpracujemy z fantastycznymi okulistami – dr. Gosławskim, dr Podborączyńska-Jodko czy dr Ewą Wojciechowską, która czyni cuda z dziećmi. Dzięki temu pacjent jest zaopiekowany kompleksowo.

Proces doboru zaczyna się od rozmowy i pomiaru refrakcji. – Pytamy, do czego okulary mają służyć, jak wygląda dzień pacjenta, jak pracuje. Jedni potrzebują okularów do komputera, inni do prowadzenia auta, a jeszcze inni – uniwersalnych, progresywnych. Wszystko dobieramy indywidualnie.

A potem przychodzi czas na wybór oprawek – moment, w którym pojawia się błysk w oku. – Okulary muszą być wygodne, dopasowane do twarzy i stylu życia. Mają również cieszyć. Dla mnie okulary są jak biżuteria – potrafią zmienić nastrój, dodać pewności siebie i być piękną ozdobą.

Kolor, odwaga i styl

Kiedy pytam o trendy, pani Katarzyna uśmiecha się. – Zawsze powtarzam, że modne jest to, w czym dobrze wyglądasz, ale rzeczywiście – pacjenci są coraz bardziej odważni. Coraz częściej wybierają kolory, nietypowe kształty, przezroczyste materiały. I to nie tylko kobiety – podkreśla. – Panowie, co cieszy, również są otwarci w tym temacie i coraz chętniej sięgają po oprawki transparentne czy w delikatnych barwach.

W salonie znajdziemy zatem oprawki stworzone dla każdego, zarówno dla dorosłych osób, jak i dla tych najmłodszych – Mam oprawy marek włoskich i polskich, które są również na bardzo wysokim poziomie. Zresztą staram się, by połowa naszych oprawek była właśnie polska, bo warto promować to, co dobre i lokalne.

Z sercem i kawą

Salon Katarzyny to nie tylko optyka – to mały świat stworzony z pasji. Są tu świeże kwiaty, dobra muzyka, pyszna kawa z lokalnej palarni i antyki, w tym przyciągający wzrok niezwykły zegar. – Każdy detal jest przemyślany. Chcę, żeby ludzie, którzy tu przychodzą, mieli chwilę dla siebie i nie mieli poczucia, że są w lekarskim gabinecie. Dlatego z moją współpracowniczką nie zakładamy białych fartuchów. To też nie jest miejsce, w którym robi się okulary w biegu. To miejsce, gdzie rozmawiamy, szukamy najlepszych rozwiązań i tworzymy coś, co zostaje z człowiekiem na co dzień.

I trudno się nie zgodzić – w końcu okulary towarzyszą nam od rana do wieczora. A jeśli mogą być nie tylko praktyczne, ale też piękne i stworzone z sercem – to właśnie w tym tkwi magia dobrego widzenia.

Prestiż  
Listopad 2025